piątek, 26 września 2025

Kenwood TS-590S

 Dlaczego Kenwood TS-590 to wciąż legenda? 5 zaskakujących faktów

Wprowadzenie

W świecie technologii panuje prosta zasada: nowe wypiera stare. Każdego roku na rynek trafiają nowsze, szybsze i bardziej zaawansowane modele, a ich poprzednicy szybko odchodzą w zapomnienie. Istnieją jednak wyjątki – urządzenia, które zdają się opierać upływowi czasu, zyskując status legendy. Jednym z nich jest bez wątpienia transceiver krótkofalarski Kenwood TS-590.

Choć od jego premiery minęło już sporo czasu, a na rynku pojawiły się nowsze konstrukcje z kolorowymi wyświetlaczami i analizatorami widma, TS-590 wciąż cieszy się ogromnym szacunkiem wśród operatorów na całym świecie. Jego sukces nie jest dziełem przypadku, lecz wynikiem przemyślanej inżynierii i głębokiego zrozumienia potrzeb użytkowników. To radio skrywa w sobie kilka cech, które nie są oczywiste na pierwszy rzut oka, ale które stanowią o jego ponadczasowej wartości. W tym artykule odkryjemy pięć zaskakujących faktów, które wyjaśniają, dlaczego Kenwood TS-590 to coś więcej niż tylko kolejny transceiver.

Lista zaskakujących faktów

1. To przełom w dostępności dla niewidomych operatorów

Jedną z najbardziej niezwykłych, a jednocześnie niedocenianych cech TS-590 jest jego rewolucyjne podejście do dostępności. Dzięki opcjonalnemu modułowi głosowemu VGS-1, radio oferuje znacznie więcej niż tylko podstawowe komunikaty. Głębokość tej funkcji świadczy o genialnym projekcie: kluczowe ustawienia, takie jak włączanie i wyłączanie funkcji, są komunikowane za pomocą odrębnych sygnałów dźwiękowych – krótkiego, wysokiego tonu dla "włącz" i dłuższego, niższego dla "wyłącz". Regulacja mocy jest w pełni udźwiękowiona – obracając pokrętłem, operator słyszy "TX Power 100", a następnie "95", otrzymując potwierdzenie każdego 5-watowego kroku bez potrzeby spoglądania na wyświetlacz.

Prawdziwym przełomem, po raz pierwszy w standardzie, jest odczyt wartości współczynnika fali stojącej (SWR). Operator może przypisać funkcję odczytu SWR (Voice3) do programowalnego przycisku, a funkcję nadawania nośnej strojeniowej do innego. To daje pełną, komfortową kontrolę nad kluczowym parametrem systemu antenowego. Jak zauważył niewidomy operator Kelvin Marsh (M0AID), projektanci wykazali się zrozumieniem, implementując nawet opcję wyłączenia automatycznych komunikatów, co dowodzi, że w dostępności "więcej mowy nie zawsze znaczy lepiej".

Moim zdaniem jest to obecnie najbardziej dostępny rig na rynku. Nie znalazłem żadnych poważnych problemów z dostępnością, a większość ustawień daje dobre informacje zwrotne.

— Kelvin Marsh, M0AID

2. Jego wewnętrzny tuner antenowy jest zaskakująco genialny

Ta sama filozofia projektowania, która stawia operatora na pierwszym miejscu, jest widoczna w innym, często niedocenianym elemencie: wbudowanym automatycznym tunerze antenowym (ATU). W radiach amatorskich takie tunery często traktowane są jako kompromis – działają, ale rzadko zachwycają. Kenwood TS-590 jest tu chlubnym wyjątkiem. Jego wewnętrzny tuner jest powszechnie chwalony za szybkość i niezwykłą skuteczność, daleko wykraczającą poza standardy w tej klasie urządzeń.

W jednej z recenzji autor bloga M7MCQ określił ATU jako "znakomity" i "super szybki", podkreślając, że bez problemu był w stanie dostroić antenę typu End-Fed (EFHW) na pasma 40-6m bez potrzeby użycia zewnętrznego urządzenia. Inny użytkownik na portalu eham.net zauważył, że tuner dopasowuje anteny "znacznie powyżej ich opublikowanego zakresu". Ta cecha znacząco upraszcza budowę i obsługę stacji, a także pozwala zaoszczędzić pieniądze, eliminując konieczność zakupu drogiego, zewnętrznego tunera.

ATU: WOW! Normalnie nawet nie dyskutuję o wbudowanych ATU, z wyjątkiem Elecraftów, ponieważ zawsze są dość "przeciętne", ale muszę oddać honor tam, gdzie jest on należny. TS-590SG ma znakomity ATU i jest przy tym super szybki.

— Tom (M7MCQ), M7MCQ Radio Blog

3. Jego "sekretny składnik" to inteligentne połączenie dwóch różnych technologii radiowych

W sercu TS-590 leży sprytny kompromis inżynieryjny, który jest kluczem do jego doskonałych osiągów w przystępnej cenie. To właśnie tutaj inżynierowie Kenwooda dokonali genialnego w swojej prostocie wyboru. Radio wykorzystuje hybrydową architekturę odbiornika, łącząc dwie różne koncepcje przemiany częstotliwości.

Dla najważniejszych, najbardziej zatłoczonych pasm krótkofalarskich, TS-590 stosuje nowoczesną koncepcję "down-conversion", z pierwszą częstotliwością pośrednią na poziomie 11 MHz. Pozwala to na zastosowanie bardzo wąskich filtrów roofingowych i zapewnia doskonałą odporność na zakłócenia od silnych sygnałów oraz lepsze tłumienie częstotliwości lustrzanych. Z kolei dla pozostałych pasm (6m, 10m, 12m, 17m, 30m) oraz w szerokopasmowych trybach AM i FM, radio używa tradycyjnej technologii "up-conversion" z pierwszą p.cz. 70 MHz. Taki dualizm pozwolił Kenwoodowi zaoferować wydajność z najwyższej półki tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna, jednocześnie utrzymując koszty produkcji na rozsądnym poziomie.

Łączenie obu koncepcji w jednym transceiverze to świetny pomysł i oferuje również ogólny odbiór HF, którego nie wszyscy drożsi konkurenci, jak Elecraft K3, posiadają.

— Herwig online

4. To Radio "starej szkoły", które świadomie odrzuca nowoczesne trendy

W dobie transceiverów SDR, których panele czołowe zdominowane są przez duże, kolorowe wyświetlacze z "wodospadami", Kenwood TS-590 jawi się jako urządzenie niemal anachroniczne. I to jest jego ogromna zaleta. Kenwood świadomie postawił na klasyczną ergonomię, gdzie niemal każda kluczowa funkcja ma swój dedykowany przycisk lub pokrętło. Jak zauważył bloger M7MCQ, jest to powrót "do podstaw - ale w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu".

Ten "old school feel" to nie tylko nostalgia, ale również namacalna jakość. Pokrętła i przyciski są "znakomicie wykonane", z minimalnym luzem, przewyższając pod tym względem konstrukcje kosztujące nawet trzy razy więcej. Zamiast klikać w menu na ekranie dotykowym, operator ma bezpośrednią, fizyczną kontrolę nad radiem, co dla wielu krótkofalowców oferuje bardziej intuicyjne i mniej męczące doświadczenie. To radio zaprojektowane do obsługi, a nie do oglądania.

Kenwood TS590S jest jak współczesny TS430 z bardzo zaktualizowaną wydajnością. Z ergonomicznego punktu widzenia to radio jest jednym z najlepszych dostępnych obecnie.

— Opinia użytkownika z eham.net

5. Oferuje światowej klasy wydajność w przystępnej cenie

Ostatecznie, o legendzie TS-590 decyduje niezwykły stosunek wydajności do ceny. Radio to udowadnia, że nie trzeba wydawać fortuny, aby cieszyć się odbiorem na najwyższym poziomie. Osiągi jego odbiornika, szczególnie w ulepszonej wersji SG, były i wciąż są porównywalne z urządzeniami znacznie droższymi.

Potwierdza to Rob Sherwood, jeden z najbardziej szanowanych ekspertów od testowania sprzętu radiowego, który po przeprowadzeniu testów modelu TS-590SG, podsumował je stwierdzeniem, że jest to "najlepszy zakup za te pieniądze na dzisiejszym rynku" (best bang for the bug [sic] on the market today, co w poprawnej formie oznacza "najlepszy stosunek jakości do ceny"). Opinie użytkowników na portalu eham.net wtórują tej ocenie, określając radio jako "światowej klasy i niedrogie", a jego odbiornik jako "objawienie". Sukces TS-590 to dowód, że inteligentne połączenie zaawansowanej technologii z pragmatycznym podejściem do projektu może dać spektakularne rezultaty.

Zakończenie

Kenwood TS-590 to znacznie więcej niż tylko zbiór parametrów technicznych w solidnej obudowie. To urządzenie z duszą, którego cechy, choć na pozór niezwiązane, składają się na spójną filozofię projektową: pragmatyczna doskonałość ponad spekulacyjną innowacją. Przełomowa dostępność, genialny tuner, hybrydowa architektura, klasyczna ergonomia i topowa wydajność – wszystko to wskazuje na projekt skupiony na realnych potrzebach operatora.

Historia tego radia uczy, że prawdziwa innowacja nie zawsze polega na dodawaniu kolejnych funkcji i większych ekranów. Czasem polega na doskonaleniu tego, co fundamentalne. Pozostaje więc zadać pytanie: jakie cechy twoim zdaniem czynią urządzenie prawdziwie ponadczasowym?















Yaesu FT-991A

 

5 zaskakujących faktów o Yaesu FT-991A, które musisz znać przed zakupem

Yaesu FT-991A to jeden z najpopularniejszych radiotelefonów w swojej klasie. Ceniony przez radioamatorów na całym świecie, obiecuje ogromną wszechstronność jako "shack in a box" – kompletna stacja bazowa w jednym, kompaktowym urządzeniu. Ale co kryje się za marketingowymi obietnicami? Co lata doświadczeń użytkowników i opinie techników serwisowych mówią nam o tym urządzeniu? Ten artykuł ujawni pięć najbardziej zaskakujących lub nieintuicyjnych wniosków płynących z dogłębnej analizy recenzji i dokumentacji technicznej. Pozwolą Ci one podjąć świadomą decyzję, zanim zdecydujesz się na zakup.

1. Kompromis "shack in a box": wszechstronność ma swoją cenę

Największa zaleta FT-991A, czyli obsługa wszystkich pasm amatorskich od 160m do 70cm w jednym urządzeniu, jest jednocześnie źródłem jego największych kompromisów. Chociaż wygoda posiadania jednego radia do wszystkiego jest nie do przecenienia, wiąże się to z pewnymi ograniczeniami, których nie znajdziemy w bardziej wyspecjalizowanych konstrukcjach.

Recenzenci, tacy jak ci z portalu "Ham Radio Prepper", wskazują na brak funkcji podwójnego odbioru (dual monitoring) jako kluczowy minus. Oznacza to, że nie można jednocześnie nasłuchiwać pasm VHF/UHF podczas pracy na HF. W praktyce zmusza to do posiadania drugiego radia, jeśli chcemy monitorować lokalny przemiennik, czekając na dalekie łączności DX. To funkcjonalne ograniczenie podważa fundamentalną obietnicę "shack in a box" dla każdego operatora, który angażuje się w tak powszechne praktyki, jak jednoczesne monitorowanie lokalnej sieci VHF i polowanie na stacje DX na falach krótkich.

W porównaniach z popularnym ICOM IC-7300, które można znaleźć m.in. na blogu KB6NU, często podkreśla się, że IC-7300 jest postrzegany jako lepszy radiotelefon HF. Jednak FT-991A zawsze wygrywa wszechstronnością dzięki wbudowanym pasmom 2m i 70cm. Potencjalny nabywca musi więc sam zdecydować, czy wygoda jednego urządzenia jest warta rezygnacji z funkcji dostępnych w radiotelefonach dedykowanych wyłącznie do pracy na falach krótkich.

2. Nie każdy "wodospad" jest sobie równy

Na pierwszy rzut oka, zarówno FT-991A, jak i jego główny konkurent, IC-7300, posiadają kolorowy wyświetlacz z analizatorem widma, potocznie zwanym "wodospadem". Jednak ich technologia i użyteczność diametralnie się różnią, co może być sporym zaskoczeniem.

Kluczowa różnica polega na architekturze: IC-7300 to radio SDR (Software-Defined Radio), podczas gdy FT-991A to klasyczna konstrukcja superheterodynowa z cyfrową obróbką sygnału (DSP). Dla użytkownika ta techniczna różnica ma ogromne znaczenie. IC-7300, jako radio z bezpośrednim próbkowaniem, przetwarza szeroki fragment pasma w czasie rzeczywistym, co skutkuje płynnym, żywym obrazem. Z kolei analizator w FT-991A to funkcja dodana do tradycyjnej architektury, która musi szybko przemiatać wąski filtr po paśmie, co powoduje wolniejsze odświeżanie i niższą rozdzielczość.

Jak zauważono w recenzji na blogu KB6NU, FT-991A ma najwęższy zakres wyświetlania widma wynoszący 50 kHz. Dla porównania, IC-7300 schodzi do 10 kHz, co daje znacznie lepszą precyzję. Różnicę tę dosadnie opisuje jeden z użytkowników w recenzji na portalu eHam.net, który określa wodospad w FT-991A jako mający "bardzo niską rozdzielczość" i dodaje:

...wszystko staje się po prostu poszarpaną, zamazaną plamą.

Dla operatorów ceniących sobie precyzyjny i szybki analizator widma do wyszukiwania stacji w zatłoczonym eterze, różnica ta jest kluczowa. Choć FT-991A posiada tę funkcję, jej implementacja jest znacznie prostsza niż w radiotelefonach opartych w pełni na technologii SDR.

3. Ukryte niebezpieczeństwo: awaria "wielkości pchły"

Choć FT-991A jest generalnie solidnie zbudowanym urządzeniem, w społeczności krąży ostrzeżenie dotyczące specyficznej i trudnej do zdiagnozowania usterki. Informacje pochodzące z forum dyskusyjnego groups.io rzucają światło na potencjalny słaby punkt konstrukcji.

Problem dotyczy przepalenia ścieżki na płycie głównej, które jest spowodowane przez awarię małego dławika RF. Co istotne, usterka ta jest trudna do zauważenia bez specjalistycznego sprzętu. Lee, technik serwisowy, który trzykrotnie spotkał się z tym problemem, opisuje go w następujący sposób:

Ścieżka poszła, ponieważ jeden z dławików zapalił się. Nie zobaczyłbyś tego ani nie poczuł zapachu, ponieważ jest wielkości pchły. To trzeci raz, kiedy to widzę, ale nie potrafię odgadnąć, dlaczego tak się stało. Powiedziałem poprzednim klientom, że powinni sprawdzić swoje kable koncentryczne. Może to RFI. Ty też powinieneś.

W wielu recenzjach, m.in. na eHam.net, powraca również temat awarii stopni końcowych mocy (tzw. "finals"). Chociaż specyficzna awaria komponentu "wielkości pchły" i ogólne raporty o uszkodzeniach stopni końcowych nie są jednoznacznie powiązane, ostrzeżenie technika serwisowego dotyczące RFI i złej jakości instalacji antenowej stanowi kluczową — i prawdopodobnie powiązaną — wskazówkę dla zapewnienia długowieczności całego stopnia wzmacniacza mocy radiotelefonu. Dlatego kluczowe jest dbanie o jakość kabli, uziemienia i całej instalacji antenowej, aby zminimalizować ryzyko kosztownej awarii.

4. Cichy bohater: genialny procesor DSP

W kontraście do wymienionych kompromisów i potencjalnych problemów, jest jeden element, który zbiera niemal jednogłośne pochwały – odbiornik i wbudowany cyfrowy procesor sygnałowy (DSP). To właśnie jego zaawansowane możliwości sprawiają, że FT-991A potrafi zabłysnąć w trudnych warunkach odbiorczych.

Recenzent z portalu M5POO stwierdził, że system cyfrowej redukcji szumów (DNR) w tym radiu jest "jednym z najlepszych, jakich kiedykolwiek używał". To nie jedyna potężna funkcja. Radio oferuje zaawansowane narzędzia do walki z zakłóceniami, takie jak CONTOUR (delikatne kształtowanie pasma), NOTCH i DNF (do wycinania nośnych i zakłóceń) oraz wysokiej jakości filtry dachowe (roofing filters) 3 kHz i 15 kHz.

Siłę odbiornika potwierdzają opinie użytkowników. Operator KI5BMK w swojej recenzji na eHam.net posunął się nawet do stwierdzenia, że FT-991A ma "znacznie lepszy odbiornik niż mój Icom 7300". To pokazuje, że choć analizator widma może ustępować konstrukcjom SDR, to w kwestii czystości odbioru i zdolności do wyciągania słabych sygnałów z szumu, FT-991A ma ogromne możliwości i dla wielu operatorów jest to jego największa zaleta.

5. Przygotuj się na naukę (lub zakup oprogramowania)

Wszechstronność FT-991A ma swoją cenę nie tylko w kompromisach sprzętowych, ale także w złożoności obsługi. W recenzjach z różnych źródeł, od The American QRP Club, przez eHam.net, aż po opinie użytkowników na GigaParts, regularnie powraca temat skomplikowanego menu i "stromą krzywą uczenia się" (steep learning curve).

Jeden z recenzentów na portalu eHam.net ostrzega wręcz, że próba programowania radia bez dodatkowego oprogramowania sprawi, że użytkownik "wkrótce będzie przeklinał swój zakup" ("you will soon be cursing your purchase"), zwłaszcza gdy trzeba wprowadzić dużą liczbę przemienników z różnymi shiftami i tonami. Co ciekawe, mimo że radio posiada tylko 99 komórek pamięci – co w dzisiejszych standardach jest liczbą niewielką – ich ręczne programowanie jest powszechnie uważane za proces złożony i mało intuicyjny.

Nowi użytkownicy powinni być przygotowani na konieczność poświęcenia znacznej ilości czasu na dogłębne przestudiowanie instrukcji obsługi. Alternatywą, którą wielu operatorów wybiera, jest zainwestowanie w dedykowane oprogramowanie do zarządzania radiem, takie jak popularny Win4Yaesu, aby w pełni i wygodnie wykorzystać jego ogromny potencjał.

Podsumowanie: czy to radio dla Ciebie?

Yaesu FT-991A to urządzenie pełne sprzeczności. Z jednej strony oferuje niezwykłą wszechstronność, pozwalając na pracę na niemal wszystkich pasmach amatorskich za pomocą jednego urządzenia. Z drugiej, ta uniwersalność okupiona jest kompromisami, takimi jak brak podwójnego odbioru czy prostszy analizator widma w porównaniu do radii SDR. Posiada potężny, chwalony odbiornik z genialnym DSP, ale jego obsługa wymaga cierpliwości i nauki skomplikowanego interfejsu. Jest to solidnie zbudowany radiotelefon, ale z udokumentowanymi, specyficznymi słabymi punktami, które wymagają od operatora dbałości o instalację antenową.

Ostateczna decyzja nie jest prosta. Czy wszechstronność "wszystkiego w jednym pudełku" jest dla Ciebie warta nauki jego obsługi i zaakceptowania potencjalnych kompromisów? Odpowiedź, jak zawsze w krótkofalarstwie, zależy od Twojego unikalnego stylu pracy na pasmach.

Twoje radio ma ukrytą sieć społecznościową? Zaskakujące funkcje z instrukcji obsługi

Wprowadzenie

Krótkofalarstwo wielu osobom kojarzy się z trzeszczącym głosem w głośniku i archaiczną technologią. Jednak nowoczesne transceivery to zaawansowane komputery komunikacyjne, które kryją w sobie funkcje rodem ze świata smartfonów. Te zaskakujące spostrzeżenia pochodzą z nieoczekiwanego źródła: instrukcji technicznej do funkcji "GM" w radiu Yaesu FT-991A. W tym artykule ujawnimy kilka najbardziej zaskakujących funkcji, które przekształcają to radio w potężne narzędzie do koordynacji grupowej, wykraczające daleko poza zwykłą komunikację głosową.

1. Prywatna sieć społecznościowa bez internetu

Podstawą wszystkiego jest funkcja GM (Group Monitor), która działa jak prywatna aplikacja typu "znajdź moich znajomych", działająca w czasie rzeczywistym. Pozwala ona użytkownikom na bieżąco widzieć na ekranie radia znaki wywoławcze, odległość i kierunek do innych członków grupy. System pozwala na utworzenie do 5 grup, a każda z nich może liczyć maksymalnie 24 członków.

Znaczenie tej funkcji jest ogromne. Działa ona całkowicie poza siecią, co czyni ją bezcenną podczas biwaków, jazdy w konwoju czy w każdej sytuacji, w której brakuje zasięgu komórkowego i internetu. To dedykowane narzędzie do natychmiastowej orientacji sytuacyjnej w ramach określonej grupy. Należy jednak pamiętać o kluczowym ograniczeniu: aby funkcja GM działała, wszyscy członkowie muszą pracować na tej samej częstotliwości i korzystać z cyfrowego trybu C4FM, ponieważ nie działa ona w analogowym trybie FM.

2. Zobacz to, co niesłyszalne: Twoja "sfera komunikacji"

Instrukcja wprowadza pojęcie "sfery komunikacji" (sphere of communications), które radio w genialny sposób wizualizuje. Stacje, które znajdują się w zasięgu, czyli wewnątrz tej sfery, są wyświetlane na ekranie na niebiesko. Te, które są poza zasięgiem, oznaczone są kolorem szarym.

Co więcej, ta wizualizacja nie dotyczy tylko członków twojej grupy. Radio potrafi wyświetlić każdą stację z włączoną funkcją GM na tej samej częstotliwości, tworząc dynamiczną mapę lokalnej aktywności cyfrowej.

To niezwykle potężne rozwiązanie w interfejsie użytkownika. Sprawia, że abstrakcyjne pojęcie radiowe – propagacja sygnału i zasięg – staje się natychmiast widoczne i zrozumiałe. Użytkownik jednym rzutem oka otrzymuje informację, z kim w danym momencie może nawiązać łączność.

3. Twoje radio wie lepiej: Automatyczna aktualizacja danych

Jedną z najbardziej zaskakujących funkcji jest zdolność radia do samokorekty. Nawet jeśli użytkownik ręcznie edytuje lub wprowadzi nieprawidłowy znak wywoławczy członka grupy, radio automatycznie go poprawi. Dzieje się tak, ponieważ urządzenie priorytetowo traktuje znak wywoławczy nadawany przez stację o tym samym, unikalnym ID radia.

Jak czytamy w instrukcji:

Nawet jeśli nazwa (znak wywoławczy) członka grupy zostanie zmieniona, po odebraniu stacji o tym samym ID (specyficznym numerze identyfikacyjnym radia), znak wywoławczy odbieranego sygnału będzie miał priorytet i zostanie automatycznie zaktualizowany.

Ta cecha pokazuje "inteligencję" urządzenia, zapewniając integralność danych i zapobiegając pomyłkom wynikającym z błędów manualnych.

4. Tajemny odcisk palca każdego urządzenia

Cały system GM opiera się na unikalnym, niezmiennym identyfikatorze. Każdy transceiver posiada przypisany fabrycznie 5-cyfrowy numer ID, który działa jak cyfrowy odcisk palca. Tego numeru nie można zmienić.

Ten identyfikator jest wysyłany niezależnie od znaku wywoławczego i to właśnie on pozwala systemowi na niezawodne rozpoznawanie konkretnych urządzeń. To właśnie ten niezmienny 'odcisk palca', a nie edytowalny znak wywoławczy, jest absolutnym źródłem prawdy dla systemu. Gwarantuje to, że funkcja automatycznej korekty opisana wcześniej zawsze wie, kto jest kim, eliminując możliwość pomyłki.

Zakończenie

Jak widać, nowoczesne transceivery cyfrowe to wyrafinowane komputery komunikacyjne, a nie tylko proste radia. Funkcje ukryte w ich oprogramowaniu oferują możliwości, które jeszcze do niedawna były domeną wyłącznie sieci internetowych i aplikacji mobilnych. Pozostaje zadać sobie jedno pytanie: jeśli to jest ukryte w instrukcji technicznej, jakie inne możliwości zredefiniują "radio" w nadchodzących latach?